Nie dla rasizmu! Solidarność pracownicza ponad granicami
- Dział: Informacje
16 sierpnia ulicami Poznania przeszła demonstracja „Poznań dla wszystkich! Dość rasizmu! Migranci mile widziani!”. Wydarzenie było efektem współpracy środowisk lewicowych działających w Poznaniu: Inicjatywy Pracowniczej, Wildy Panny, Kolektywu Bojka, Jedzenie Zamiast Bomb Poznań, Refugees Emergency, SJP Poznań oraz Dissidents BY. Głównym celem marszu było okazanie naszej solidarności z migrantkami i migrantami, którzy obecnie stali się ofiarami medialnej nagonki prawicy. Demonstracja stanowiła swoistą odpowiedź na marsze antymigranckie, które rozlały się po Polsce wskutek narastającego konfliktu na zachodniej granicy z Niemcami. Głównymi organizatorami przemarszów straszących nas „zalewem nielegalnych migrantów” były skrajnie prawicowe organizacje oraz partie polityczne na czele z Konfederacją. Część liberalnych kręgów z lękiem w oczach głowiła się, jak to możliwe, że na ulicach polskich miast wybrzmiały otwarcie rasistowskie i faszystowskie hasła. Jednocześnie zapomnieli, że sami przyłożyli cegiełkę do fabrykowania zgody na antymigranckie nastroje, m.in. milcząc na temat doniesień o kolejnych zgonach na granicy polsko-białoruskiej.
Ataki na migrantki i migrantów oraz patrole obywatelskie są efektem retoryki, jaką karmiono nas od lat. Zarówno politycy PiS-u jak i Koalicji Obywatelskiej wykorzystują strach przed „obcymi” w celu zbijania kapitału politycznego. W tym miejscu warto przypomnieć, że jednym z głównych postulatów podczas kampanii prezydenckiej „progresywnego”, pro-europejskiego kandydata Rafała Trzaskowskiego było obcięcie świadczeń socjalnych dla obywateli i obywatelek Ukrainy. Politycy Platformy Obywatelskiej, czyli specjaliści od dogadzania interesom przedsiębiorców, niedawno namaścili Rafała Brzoskę, który oburzał się, że migrantów trzeba zatrudniać na umowach o pracę — tak jakby stabilne zatrudnienie miałoby być zarezerwowane tylko dla „naszych” (chociaż i w tym przypadku nie jest to normą!). Nie ma żadnej wątpliwości, że obecna scena polityczna brunatnieje i znamy przypadki z historii, w których wielki biznes temu sprzyjał. To w jego interesie jest ciągłe obniżanie kosztów pracy. Przedsiębiorcy pokroju Brzoski, ramię w ramię z Tuskami, Kaczyńskimi i Balcerowiczami — z władzą, która od lat gardzi pracownikami i nie waha się krzywdzić ludzi dla zysku — najbardziej korzystają na podsycaniu antymigranckich nastrojów.
W dyskusji o migracji w Polsce mamy do czynienia z migrantem Schrödingera, który nie pracuje, żyje na socjalu, a jednocześnie zabiera Polakom pracę. Fakty mówią jednak jasno: migranci są aktywną grupą zawodową, jednocześnie są najbardziej narażeni na nadużycia ze strony pracodawców. Ekonomiczni liberałowie, czyli władza od ponad 30 lat rządząca w Polsce, coraz chętniej wykorzystuje ich bezbronność w celu zapewnienia sobie taniej siły roboczej. Nie obchodzi ich, że migranci zasilają najbardziej sprekaryzowane sektory naszej gospodarki (budownictwo, gastronomia, hotelarstwo, prace na platformach, czy przemysł mięsny), w których pracują bez umowy lub na śmieciowych kontraktach, ponad ustawowe normy wysiłku fizycznego z brakiem zachowania zasad BHP. Nagminne jest również odbieranie paszportów i szantażowanie deportacją, sabotując tym samym jakąkolwiek inicjatywę związkową. Strach przed utratą pracy wymusza godzenie się na pracę za grosze w nieludzkich warunkach. Takie obozy pracy znajdują się często w małych miejscowościach, w których migranci krążą między sklepem, hotelem robotniczym i pracą, wyalienowani, pozbawieni możliwości integracji, czy perspektyw jakiegokolwiek rozwoju.
My, Inicjatywa Pracownicza, zrzeszająca także migrantów, nie możemy stać obojętnie. Walka o prawa pracownicze, godna praca i godna płaca nie może być zarezerwowana i ograniczona tylko dla Polaków. Nie pozwólmy sobie wmówić, że winę za deregulację i patologię na rynku pracy ponoszą migranci. Są to wieloletnie zaniedbania rządów zarówno PIS-u jak i neoliberałów z KO wyznających kapitalistyczną ideologię. Jako ludzie utrzymujący się z pracy mamy wspólny interes: jest nim walka z wyzyskiem i zawłaszczeniem naszej pracy. Nie ma żadnego znaczenia, skąd pochodzimy — prawdziwym zagrożeniem jest uśmiechnięty pan w garniturze wysiadający z limuzyny.
Obserwuj Poznańskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej.
Jakub Straszewski
