EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

„Gdyby nie nasz protest, tych pieniędzy po prostu by nie było”. Podwyżki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika

Tekst pochodzi z nieukazanego jeszcze 63 numeru biuletynu Inicjatywy Pracowniczej. 

Z Beatą Bielską, działaczką Inicjatywy Pracowniczej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, rozmawia Gabriela Wilczyńska.

Ostatnie miesiące intensywnie walczyliście o podwyżki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Jak to się zaczęło?

Przy okazji poprzednich podwyżek (tych z ministerstwa, przedstawianych jako 30% i 20%) nie udało się wywalczyć niektórych postulatów. Było to jeszcze za poprzednich władz rektorskich. Już wtedy nasza komisja wnioskowała o to, żeby zmienić tabele wynagradzania. Bo tabele wynagradzania są tworzone w taki sposób, że władze po prostu sprawdzają, kto na danym stanowisku zarabia najmniej, kto zarabia najwięcej i tak opisują tabele. Nie ma w nich odniesienia do wymogów związanych z pracą, do obciążenia pracą, ryzyka, wykształcenia, przygotowania zawodowego… Niektórzy, mimo zatrudnienia na tym samym stanowisku, dostają nawet dwa razy większe wynagrodzenie od innych osób. To nie ma uzasadnienia, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to jest wynagrodzenie za podstawowe obowiązki pracownicze. To nie są premie czy nagrody, tylko tzw. podstawa. Problem tych kominów płacowych nie został wtedy niestety podjęty, ale zamiast tego władze obiecały, że będą pracować nad tymi tabelami. Mieliśmy to na piśmie, jednak władze zupełnie to zignorowały. 

Czyli to tak naprawdę reakcja na niespełnione obietnice?

Tak. Nasza komisja najpierw podjęła decyzję, że skoro noworoczne podwyżki ogłaszane są jako 5-procentowe, to ta stawka jest na tyle nieduża, że ludzie będą mieli cierpliwość, by walczyć o te podwyżki. Byliśmy też świadomi, że nie możemy ufać władzy i jeśli deklarują nam, że będą nad czymś pracować, to wcale nie znaczy, że to się faktycznie wydarzy. 

Sytuacja była o tyle skomplikowana, że władze UMK dopiero miesiąc po ogłoszeniu przez ministerstwo wielkości subwencji (pod koniec lutego br. - przyp. red.) zwołały pierwsze spotkanie ze wszystkimi związkami zawodowymi — na uczelni jest ich pięć. Następnie te niemrawe spotkania odbywały się mniej więcej raz na miesiąc. 

Jak przebiegał ten proces?

Trwały dyskusje związkowe, dużo pracy w tworzenie propozycji tabel włożyły też osoby z naszej komisji. Na zlecenie poprzednich władz specjalistki i specjaliści z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania przygotowywali wartościowanie stanowisk pracy. Mówiąc wprost: ludzie włożyli w to dużo pracy. Zależało nam na tym, aby widełki płac nie zależały od czyjegoś widzimisię, tylko były wynikiem profesjonalnej oceny zakresu obowiązków na danych typach stanowisk.

Co poszło nie tak?

Nagle okazało się, że przewodniczący części związków zmienili zdanie. Na spotkaniu negocjacyjnym, które odbyło się pod koniec maja, podpisali przed nami to porozumienie i próbowali na nas wymusić, żebyśmy zrobili to samo. Ta wersja nie zawierała żadnego z naszych postulatów! Likwidacji kominów płacowych, zmiany w widełkach wynagradzania tak, by na siebie nie nachodziły, czy wyłączenia premii regulaminowej z wynagrodzenia zasadniczego… Żadna z tych rzeczy nie została tam zawarta.

W którym momencie zdecydowaliście się na akcję protestacyjną?

Właśnie wtedy. Zaczęło się oczywiście od wymiany różnych pism, spotkań, etc. Tylko że władze po podpisaniu niekorzystnego porozumienia przestały cokolwiek robić — po prostu czekały, aż się ugniemy i je podpiszemy. Doszło nawet do sytuacji, że w połowie czerwca jeden ze związków zwrócił się do władz UMK z prośbą o spotkanie bez Inicjatywy Pracowniczej. Niestety nie była to pierwsza próba wykluczania naszego związku z różnych procesów. My dostaliśmy od prorektora zaproszenie na osobne spotkanie — nie wiem, czy uświadomiono mu, że nie ma prawa pomijać związku. Grożono nam też, że wypłacą podwyżki bez porozumienia tak jak na UWM w Olsztynie.

Następna była petycja…

Tak, jej hasłem przewodnim było: najpierw tabele, potem podwyżki. Postulowałyśmy i postulowaliśmy opracowanie sprawiedliwych tabel wynagrodzeń, likwidacji kominów płacowych oraz regulacji widełek płacowych. Domagałyśmy i domagaliśmy się też wypłaty podwyżek na podstawie wartościowania stanowisk pracy. Bardzo ważne było dla nas to — i nieustannie to podkreślałyśmy — że na tej zmianie zyskają osoby zarabiające najmniej, niedowartościowane w obecnym systemie wynagradzania oraz osoby z bibliotek, na stanowiskach asystenckich, inżynieryjno-technicznych i kobiety.

A kobiety zarabiają mniej od mężczyzn na UMK?

Tak, rozbieżności płciowe są widoczne. Problemem jest, że władze udostępniają nam oficjalne dane w niekorzystny sposób — np. zsumowane wynagrodzenia zasadnicze i te z grantów, niezależnie od naszych wniosków o rozgraniczenie tego. Nie podają też informacji o dodatkach. Ale próbujemy dalej.

A jak na zakładzie odebrano tę petycję? Widziałam w mediach komisji, że było Was pełno na uczelni. 

Ważne było dla nas udostępnianie informacji w mediach społecznościowych równolegle do strony internetowej, żeby dostęp do nich był niezależny od pracodawcy. Powiedziałabym, że mieliśmy poparcie. W pewnym momencie rektor wysłał do wszystkich zatrudnionych mail, sugerując, że nie wypłaci wyrównań od stycznia, co zaniepokoiło ludzi. Był to oczywiście straszak i do niczego takiego nie doszło. 

Organizowaliśmy dyżury związkowe przed rektoratem i biblioteką, każda osoba z prezydium zbierała też podpisy w swojej jednostce. Robiliśmy, co w naszej mocy — uczelnie mają to do siebie, że są bardzo rozproszonym zakładem pracy. Okres sesyjny również stanowił wyzwanie. Mimo tego odbyliśmy mnóstwo rozmów, ludzie interesowali się tematem i zadawali pytania. Część osób sama wydrukowała listy i nam je przyniosła. Na pewno nie każdy rozumiał, o co nam właściwie chodzi i ta akcja ulotkowa pomogła, chociaż różnie z tymi materiałami było. Były takie jednostki, w których dało się je kolportować bezproblemowo, ale np. wiem, że na jednym wydziale dziekan miał pretensje do kierowniczki budynku o to, że wiszą ulotki. Chociaż np. w bibliotece nie był to problem.

Jak doszło do tego spotkania 30 czerwca? Władze same zwróciły się do Was z zaproszeniem? 

Tak, władze się do nas odezwały. Konsultowały z nami możliwe drobne zmiany uwzględniające dodatkowe pieniądze w tym porozumieniu. Wtedy osoby przedstawicielskie z naszej komisji stwierdziły, że najwidoczniej to jest ten moment, w którym już należy się podpisać. W takich chwilach trzeba wziąć pod uwagę nastroje w zakładzie pracy, ilu ludzi jeszcze jest w stanie czekać, no i najzwyczajniej w świecie nasze własne siły. Sama staram się zawsze o tym myśleć jak o części długiego procesu. My też się uczymy tego, co możemy zrobić, co zmienić.Będziemy kontynuować nasze działania, żeby było lepiej, jeśli chodzi o wynagrodzenia na uczelni. 

Czy udało się poprzez te akcje też zachęcić ludzi do wstąpienia do związku?

Tak, zaczęły do nas dołączać nowe osoby. Nie policzyłam dokładnie, ale to kilkanaście, może dwadzieścia parę osób. Biorąc pod uwagę wielkość naszej komisji — mamy na dzień 15 lipca br. 124 osoby — to dużo. Dzięki działaniom władz komisja porządnie urosła. To może się wydawać niedużo, ale według danych z zeszłego roku, które mamy, możliwe, że jesteśmy na drodze do stania się największym związkiem na UMK. Na pewno te różnice w liczebności pomiędzy związkami robią się coraz mniejsze.

A do niedawna byliście najmniejszą komisją, prawda?

Zgadza się. 

Jesteście zadowoleni z tego, jak potoczyła się Wasza akcja i z tych efektów? Podkreślacie, że część rzeczy nie została osiągnięta. No i jak do tego podchodzicie? 

Efekt zasadniczo jest taki, że władze dosypały 5,5 miliona złotych rocznie do wynagrodzeń, do wyrównywania w związku z tymi tabelami, tylko że te pieniądze są uzależnione od tego, co wypracujemy do końca października z innymi związkami. Władze do końca sierpnia mają przesłać nam propozycje tych tabel. Powiedziałabym, że gdyby nie nasz protest, petycja, dyżury, informacje w newsletterze pracowniczym do wszystkich pracowników i pracownic i nasza nieugięta postawa, tych pieniędzy po prostu by nie było. To nie jest gigantyczna kwota na tle wynagrodzeń uczelni, ale alternatywą były same środki z ministerstwa i ani grosza więcej. Niestety nie udało się uzyskać stuprocentowego zobowiązania do pracy nad tymi tabelami. Wiesz, jest to klasyczne „władze będą dążyć do tego, żeby to się wydarzyło”.

Wspomniałaś, że macie newsletter pracowniczy. Macie „dostęp” do wszystkich pracowników i pracownic, nawet niezrzeszonych?

My nie mamy własnego newslettera, ale UMK ma newsletter pracowniczy. Wnioskowaliśmy o umieszczenie tam m.in. informacji o naszych dyżurach. Wrzucano je tam, na samym końcu niestety, ale były. Pojawiały się tam też nasze oficjalne komunikaty. Więc tak to działało. Czyli była nasza strona internetowa, nasz Facebook, który ma już teraz prawie tysiąc osób obserwujących, no i ten newsletter. 

Ciekawe, co mówisz, że te Wasze kanały stały się źródłem informacji. Niedawno rozmawialiśmy w grupie szkoleniowej o tym, jak ważne jest przedstawienie ludziom potencjału tych kanałów i jak bardzo są nam potrzebne — zarówno umożliwiając niezależny przekaz, jak i docieranie do opinii publicznej, co nieraz jest potrzebnym narzędziem politycznym.

Stronę internetową mamy na serwerach pracodawcy i do tej pory nie było żadnych problemów z publikowaniem tam informacji. Ale ten Facebook, jak zły by nie był, nie jest kontrolowany przez pracodawcę po prostu. 

Przejdźmy jeszcze do ogólników: jakie są te główne problemy trapiące pracownice, pracowników uczelni?

Władze próbują rozgrywać różne grupy pracownicze, a my próbujemy mówić o tym, że zmniejszanie nierówności jest korzystne dla wszystkich. Te kominy płacowe — czyli to, że ludzie potrafią zarabiać kilka razy więcej niż inni i że te wysokie wynagrodzenia są w różny sposób poukrywane w formie najróżniejszych dodatków, nagród i tym podobnych — sprawiają, że ciężko nawet czasem dotrzeć do informacji, ile zarabiają  najlepiej zarabiające osoby. 

Na pewno ta cała akcja pokazała, jak bardzo niedowartościowane są pewne grupy pracownicze. Na uczelni mamy bardzo dużo kobiet w kategoriach „stanowisk pomocniczych”. Główną grupą pracowniczą są naukowo-dydaktyczni, którzy nie mogą funkcjonować i pracować bez grup administracyjnych, obsługi, biblioteki itd. I to właśnie w tych pozostałych grupach jest bardzo dużo kobiet, a co za tym idzie: znaczące niedowartościowanie ich pracy oraz niskie wynagrodzenia. 

Opowiedz o codzienności związkowej — jak ona wygląda, z czym to się je?

Na co dzień funkcjonuje przede wszystkim dziewięcioosobowe prezydium, które jest w stałym, intensywnym kontakcie. Nawet wakacje są intensywne. Przy okazji dyżurów okazało się, że ludzie są tak zainteresowani, że rozważamy wprowadzenie ich na stałe. Ludzie chcą się włączyć w nasze działania. Zawsze podkreślaliśmy, że jesteśmy otwarci na propozycje nowych działań i zawsze pojawiały się osoby chcące się tym zająć — np. walką z zakazem włączania klimatyzacji, gdy w biurze jest 30 stopni. Utrudnieniem jest oczywiście to, że jesteśmy rozproszeni i że część osób pracuje zdalnie. Dużą siłą są osoby, które są codziennie w pracy, bo one bez problemu złożą natychmiastowo pismo, zbiorą podpisy, załatwiają takie rzeczy, które są ważne, bo na papierze trzeba różne rzeczy potwierdzić. Sprawiają, że działanie komisji i reagowanie jest szybkie. Uniwersytety są bardzo powolnymi instytucjami, a takie szybkie reagowanie sprawia, że nasza skuteczność rośnie.

Mamy też podział zadań: jest np. osoba odpowiedzialna za kontakt z innymi komisjami czy z Komisją Krajową, za rejestrację osób członkowskich, za składki, za skrzynkę mailową (jest to kluczowa funkcja), za konkretne pisma… W Funduszu Świadczeń Socjalnych jest sporo do zrobienia i tam też komisja może mieć bardzo duży wpływ na sytuację wielu osób. Uczelnia jest strasznie zbiurokratyzowaną organizacją. I naprawdę się strasznie dużo pism konstruuje i wysyła. I wiadomo, kluczową aktywnością jest udział w różnego typu negocjacjach. To doświadczenie wszystkich komisji zakładowych. Uczestniczymy też w różnych komisjach i ciałach — na uczelni specyficzne jest to, że ona jest jednak formalnie instytucją kolegialną, pomimo tego, że rektor ma ogromną władzę. Czyli jest Senat, są rady dyscyplin, różne komisje i w tych wszystkich miejscach są też osoby z naszej komisji, co sprawia, że mają lepszy dostęp do informacji. Według mnie to różnica w stosunku do komisji z sektora prywatnego — możemy być obecne w wielu różnych punktach. 

Posiedzenia tych ciał są bardzo nudne i długie. Wyobrażam sobie, że jeśli to jest czyjś pierwszy kontakt z działalnością związkową, to może to być bardzo zniechęcające. Człowiek nie po to wstępuje do związku, żeby siedzieć na 4-godzinnych posiedzeniach. Można w tym czasie np. być w domu i odsypiać, chociażby, niż siedzieć tam, nie? To zasypywanie całą biurokracją potrafi czasami obezwładnić w ogóle jakiś opór.

Jak zapatrujesz się na współdziałanie z innymi komisjami w branżowej Koordynacji Nauki i Edukacji?

Mam poczucie, że to jest doskonałe źródło informacji. Sprawia, że możemy zobaczyć, o jakie postulaty jeszcze możemy walczyć, gdzie jeszcze można pójść, ale pokazuje też, że już jakaś droga jest za nami. Na przykład o podwyżkach procentowych się u nas nie dyskutuje, tylko się już próbuje iść dalej niż nawet kwotowe. A że są komisje, które mają duże doświadczenie i są świetne w negocjacjach, mają większą siłę przetargową, to idą jeszcze dalej. Stanowią dla nas punkt odniesienia i są świetne porównawczo. Korzystałam ze wsparcia koordynacji przy naszej aktualnej sytuacji, żeby przedyskutować sytuacje innych komisji. Takie coś może być argumentem w dyskusjach, że gdzieś coś jest możliwe, że gdzieś coś zrobiono. Koordynacja może też oficjalnie popierać nasze działania i w ten sposób występować grupowo. Bardzo liczę na to, że koordynacja będzie miała wpływ na pewne sprawy na poziomie ministerialnym, czyli pozwoli nam iść jeszcze dalej. 

Mamy też dobre relacje z lokalnym kołem młodych (Toruńskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej), wspieramy nawzajem swoje postulaty i działania. W ogóle uważam, że osoby studenckie są kołem napędowym tych walk na uczelniach. Osobiście myślę, że jako pracownice i pracownicy jesteśmy bardzo zachowawczy i dużo grzeczniejsi. A to, co robią koła młodzieżowe, jest świetne — pokazuje horyzont działań, który jest dużo szerszy niż to, co my robimy.

 

Śledź media komisji na UMK: Facebook oraz stronę internetową!

Czytaj dalej...

Stanowisko młodzieży zrzeszonej w OZZ Inicjatywa Pracownicza dot. bezprecedensowego naruszania autonomii polskich uczelni

15 czerwca 2024 r.

 

Stanowisko młodzieży zrzeszonej w OZZ Inicjatywa Pracownicza dot. bezprecedensowego naruszania autonomii polskich uczelni



Autonomia uczelni jest współcześnie postrzegana jako oczywisty fundament wolności akademickich. W Polsce funkcjonuje od czasu uchwalenia ustawy o szkołach akademickich z 1920 roku. Jest to jeden z filarów, na którym opiera się wspólnota złożona ze wszystkich członków i członkiń społeczności uniwersyteckich na całym świecie. Społeczność studencka zajmuje w tej wspólnocie kluczowe miejsce — to właśnie jej głos jest najczęściej głosem zmiany na uczelniach. Głos ten bywa przez akademików i zwierzchników uniwersytetu wysłuchiwany lub ignorowany. Tylko w najczarniejszych dniach polskiego szkolnictwa wyższego, był on siłowo pacyfikowany a przypadki, gdy działo się to z inicjatywy rektorów, można policzyć na palcach jednej ręki. 

Rok akademicki 2023/24 zaowocował w niespotykane od dawna formy protestu i poziom zaangażowania społeczności studenckiej w całym kraju. Strajki okupacyjne w DS Jowita w Poznaniu, DS Kamionka i Collegium Broscianum w Krakowie oraz na Uniwersytetach Warszawskim i Wrocławskim to znak, że studentkom i studentom zależy na uniwersytecie i widzą w nim przyszłość oraz chcą mieć na tę przyszłość demokratyczny wpływ — co jest nieodłącznym elementem deklaratywnej misji każdej uczelni wyższej. 

W maju rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jacek Popiel, zszokował społeczność akademicką, próbując zastraszyć studentki i studentów okupujących Dom Studencki Kamionka za pomocą policji. Zamiast jako primus inter pares, naukowiec, któremu przypadło zadanie doglądania dobra Uniwersytetu, wysłuchać protestujących i wspólnie podjąć odpowiednie działania, jego pierwszą reakcją było zrzeczenie się odpowiedzialności za własnych studentów i przekazanie jej Policji. Jednakże nie została wtedy wydana pisemna zgoda na wejście służb na teren uczelni, w efekcie czego funkcjonariusze, poinformowani o tym fakcie przez strajkujących, odstąpili od prób rozbicia pokojowego strajku. Nie była to jedyna próba zastraszania strajkujących przez władze Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zaledwie kilka dni później Krakowskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej drogą mailową otrzymało pismo, w którym zapowiedziano, że znajdujące się w budynku osoby poniosą konsekwencje prawne i dyscyplinarne, jeżeli nie opuszczą go w ciągu godziny od otrzymania wiadomości. Tego samego dnia na zlecenie władz rektorskich odcięto prąd w całym budynku i podjęto próbę zamknięcia drzwi budynku po wymianie zamków, do czego nie dopuścili strajkujący.

Mimo bezwzględnej krytyki wystosowanej przez opinię publiczną, media i społeczność akademicką wobec decyzji krakowskiego rektora naruszającej autonomię uniwersytecką, policja została wezwana do pokojowo protestujących po raz drugi w tym samym roku akademickim i po raz drugi od kilkudziesięciu lat! Niespełna miesiąc później, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, Alojzy Nowak w brutalny sposób przerwał propalestyński strajk okupacyjny, rozszerzając tym samym antyspołeczną politykę uczelni o kolejne ustawowo zagwarantowane nam prawo — do wolności zgromadzeń i wolności słowa. 

Te decyzje są symptomem trwającego od lat procesu degradacji i dewaluacji akademii. Rektorzy lekceważą swoją funkcję i nie poczuwają się do odpowiedzialności za dobro wspólnoty uczelni, a jedynie za jej mienie. Rektorzy stawiają się raczej w roli menadżerów, aniżeli aktywnych członków akademickiej wspólnoty. Wyznaczyli oni tym samym niebezpieczny precedens. Studenci pozostają jedyną grupą społeczną, która (do niedawna) mogła walczyć o swoje prawa bez łamiącej groźby konsekwencji. W Polsce o strajk w swoim miejscu pracy jest niezwykle trudno, ze względu na służalcze wobec pracodawców prawo i prekaryzację zatrudnienia. Nie można również protestować na ulicach, pod groźbą przemocy policyjnej, ani nie można stawiać oporu wobec prowadzonej przez państwo i samorządy polityki mieszkaniowej, ze względu na całkowitą prywatyzację rynku mieszkań dla młodych. 12 czerwca Uniwersytet Warszawski dołączył do grona miejsc, w których nasze pokolenie głosu nie ma. 

Rektor każdej uczelni, na której studenci lub pracownicy posuwają się do protestu, demonstracji, strajku czy okupacji, powinien świecić przykładem, uzasadniać swoje racje merytorycznie oraz traktować studentów i studentki z szacunkiem, należnym każdej osobie. To, do czego posunął się rektor Alojzy Nowak w dniu 12 czerwca, jest dla nas wszystkich bolesnym przypomnieniem o upadku polskiej akademii. Studiujemy dziś w antypolitycznych, niedemokratycznych i pozbawionych kodeksu etycznego placówkach zarządzanych przez zwyczajnych kierowników mających na względzie jedynie wyniki finansowe i pozycje w rankingach. Jako studenci i studentki nie godzimy się na taki wygląd uniwersytetu, i jesteśmy przekonani o słuszności kierunku, w którym zmierza ruch studencki.

Wzywamy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego do potępienia interwencji policji zarówno w Krakowie, jak i w Warszawie.   

Podpisano:

Dolnośląskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Krakowskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Łódzkie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Poznańskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Śląskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Toruńskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

Trójmiejskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej 

Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej

 

Czytaj dalej...

Konfrontacja studentek i studentów z Ministrem Nauki

4 kwietnia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza odbyło się otwarte spotkanie z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Dariuszem Wieczorkiem. W wydarzeniu udział wzięli studenci i studentki zrzeszeni w OZZ Inicjatywa Pracownicza – ci sami, którzy w grudniu ubiegłego roku zorganizowali okupację zagrożonego sprzedażą publicznego akademika DS Jowita. Mimo zapewnień, do tej pory ministerstwo nie weszło z nami w dialog, wobec czego sami zabraliśmy głos na początku spotkania, odczytując list (znajdziecie go w załączniku), z gwizdami samorządowców w tle. Czy „nie będziemy rozmawiać ze związkami zawodowymi” to nowa taktyka parlamentarnej lewicy? Transkrypcję całej wypowiedzi ministra udostępniamy poniżej.

„My nie będziemy na ten temat rozmawiać. Nie będziemy tworzyć jakiś nowych bytów, nie będziemy tworzyć jakiś nowych instytucji. Jest ustawa o szkolnictwie wyższym i o samorządach studenckich mogą rozmawiać, czy o środowisku studenckim mogą rozmawiać tylko samorządy, przedstawiciele i samorządy studenckie, a nie żadne związki zawodowe. Bo związki zawodowe są od ochrony pracowników, a nie od studentów”.

Szokująca wypowiedź Dariusza Wieczorka jest nieuzasadnionym atakiem na związki zawodowe aktywnie uczestniczące w życiu akademickim. Zebrani na sali, oprócz nas, byli przede wszystkim członkowie samorządu studenckiego i instytucji takich jak „forum juwenaliów”. Przypominamy, że samorząd, zaproszony przez ministra do sejmu oraz przez rektorkę do konsultacji w sprawie projektu remontu Jowity, od początku sprzeciwiał się jej zachowaniu jako publicznego akademika! Minister lubi mówić o swoich imperialnych planach nowelizacji Ustawy, ale nie wtedy, kiedy potrzebują tego studenci i studentki.

Skandaliczna wypowiedź ministra pokazuje, jak niewielki wpływ na poprawę naszych warunków ma huczna zmiana rządu. Minister dumnie deklarował w okupowanej Jowicie, że po 15 października „możemy ufać władzy”, jednocześnie jawnie zaprzeczając dziś własnemu zobowiązaniu do uwzględnieniu nas w dialogu z ministerstwem. Stwierdzenie, że po naszym wyjściu „w końcu można przejść do prawdziwych problemów studentów” to obelga dla każdego, kto w ostatnim roku akademickim dołożył własnej ciężkiej pracy, żeby temat akademików lub stołówek, w ogóle zaistniał w debacie publicznej. W dniu wizyty w Jowicie, w audycji radiowej, minister powiedział „Chciałbym powiedzieć studentom: będziecie mieli duży wpływ na to, jak będą funkcjonowały uczelnie w Polsce”. Z Pana błogosławieństwem lub nie, mamy i będziemy mieli taki wpływ.

„Ja nie chcę weryfikować, ilu z tych ludzi jest w ogóle studentami Waszej uczelni czy waszych uczelni tutaj w Poznaniu. Natomiast to jest bardzo niebezpieczne i w mojej ocenie trzeba zdecydowanie to potępiać i krytykować”.

Studentki i studenci już zrzeszają się w związkach zawodowych, dlatego powinni mieć pełne prawo do uczestnictwa w negocjacjach dotyczących swoich warunków nauki. W obecnym świecie nie jesteśmy „tylko studentkami” albo „tylko pracownikami” – zmuszeni łączyć pracę ze studiami, zmagamy się z problemami zarówno na rynku pracy, jak i w ramach akademii. Niezależnie od tego jak bardzo próbują zdyskredytować nas władze – czy to uczelniane, czy państwowe – my, studentki-związkowczynie i studenci-związkowcy istniejemy. Niedopuszczalnym jest negowanie naszego zaangażowania, insynuując, że w ogóle nie jesteśmy studentami. Tworzenie sztucznego podziału między klasą pracującą a osobami uczącymi się służy wyłącznie rozmyciu naszej narracji i rozbiciu naszego oporu. 

Zarzuty jakoby działalność związkowa studentek i studentów była powiązana z obecnie trwającą kampanią samorządową, są kłamstwem. Inicjatywa Pracownicza jest związkiem zawodowym niezależnym od partii politycznych, rządu oraz pracodawców.

Potrzebujemy alternatywnej reprezentacji studenckich interesów – studenckiej  masy pochodzącej z klasy pracującej, a nie tylko kilku procent tych najbardziej uprzywilejowanych.  W rynkowym systemie, w którym fabryką stało się całe społeczeństwo, uniwersytet przyjął służebną formę wobec biznesu. Współczesne szkolnictwo wyższe taśmowo wytwarza wykwalifikowanych pracowników, którzy już w czasie studiów są wyzyskiwani przez chętnie zatrudniających ich – zwolnionych z ZUS – przedsiębiorców. Kończąc naukę na uniwersytetach, trafiamy do pracy w wielkich korporacjach i przedsiębiorstwach, które otrzymują wykwalifikowanych pracowników – przygotowanych do mnożenia zysków zarządów oraz szefów – wykształconych za pieniądze publiczne, studentów  oraz ich rodziców. Zarówno w czasie studiów jak i długo po ich ukończeniu tworzymy polski prekariat.  Śmieciowe warunki pracy, niestabilność zatrudnienia i brak mieszkania to stworzone przez współczesny kapitalizm przy pomocy państwa warunki, w jakich żyjemy. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy muszą spoczywa na pozwalającym na to rządzie, i władzach uczelni. Wrogość ze strony Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego powoduje, że dziś jeszcze bardziej potrzebujemy na uniwersytetach organizacji, która podejmie naszą realną sytuację, która będzie mówić o problemach nieuprzywilejowanej większości z rodzin pracujących. Pracujących na zmywakach, a nie w bankach i na wysokich szczeblach w korporacjach. Chcemy studiować bez względu na zasobność naszych portfeli. Chcemy mieć realny wpływ na program zajęć. Nie uczymy się tylko po to, żeby zapewniać zyski przedsiębiorcom. Jako studenci-pracownicy i przyszli pracownicy musimy mieć głos tu i teraz. Tylko niezależne związki zawodowe mogą nam go dać!

 

TRANSKRYPCJA WYPOWIEDZI MINISTRA:

Prośba jest taka, żebyście się nie dali wmontować w jakiekolwiek polityczne układy. Żebyście się nie dali jakkolwiek wykorzystywać. W taki sposób, no bo rozumiem, trwa kampania samorządowa. Trwa kampania polityczna, więc trzeba sobie jakoś ten teatr zrobić. Ja nie chcę weryfikować, ilu z tych ludzi jest w ogóle studentami Waszej uczelni czy waszych uczelni tutaj w Poznaniu. Natomiast to jest bardzo niebezpieczne i w mojej ocenie trzeba zdecydowanie to potępiać i krytykować. Nie bójcie się jako samorządy studenckie absolutnie tego krytykować.

Ci ludzie wyszli, chociaż powinni tutaj usiąść. Ale pewnie dzisiaj czy wczoraj dostali list, bo oni posługują się takimi otwartymi listami. To też, żebyście wiedzieli. Ja im też taki list otwarty wysłałem i wyślę do wszystkich rektorów, do wszystkich samorządów w Polsce studenckich. Jedyną stroną dla ministra nauki, dla polskiego rządu do rozmowy o sprawach studenckich jest samorząd studencki. [SALA KLASZCZE]

My nie będziemy na ten temat rozmawiać. Nie będziemy tworzyć jakiś nowych bytów, nie będziemy tworzyć jakiś nowych instytucji. Jest ustawa o szkolnictwie wyższym i o samorządach studenckich mogą rozmawiać, czy o środowisku studenckim mogą rozmawiać tylko samorządy, przedstawiciele i samorządy studenckie, a nie żadne związki zawodowe. Bo związki zawodowe są od ochrony pracowników, a nie od studentów. W związku z czym temat jest absolutnie jasny i temat kończę i możecie być pewni, że nigdy nie będę na tego typu zaczepki odpowiadał, bo to po prostu nie ma sensu. Natomiast Was proszę o jedną rzecz w tym zakresie musicie być absolutnie konsekwentni wewnątrz samorządów, bo się kontaktujecie przecież było spotkanie w Sejmie, więc kontaktujcie się musicie o tym, co się dzisiaj stało, porozmawiać po to, żeby koledzy reagowali na innych uczelniach również w podobny sposób. Oczekuję, że zdecydowanie potępicie tego typu postępowanie, bo trzeba po prostu o tym głośno, głośno mówić. I jeszcze raz chcę podkreślić będę rozmawiał tylko z samorządami studenckimi i ze studentami. Nie będzie rozmów ze związkami zawodowymi, bo związki zawodowe są od spraw pracowniczych. I tak, i taka odpowiedź będzie skierowana do was wszystkich.

 

 

Czytaj dalej...

List otwarty ws. pominięcia studentek i studentów zrzeszonych w OZZ Inicjatywa Pracownicza w spotkaniu z przedstawicielami środowiska studenckiego

Warszawa, 1.03.2024 r.

 

OZZ Inicjatywa Pracownicza

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Dariusz Wieczorek 

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego

 

LIST OTWARTY

w sprawie pominięcia studentek i studentów zrzeszonych w OZZ Inicjatywa Pracownicza w  spotkaniu z przedstawicielami środowiska studenckiego

 

Naszą uwagę zwróciło czwartkowe (29.02.2024 r.) spotkanie Ministra z ustawowymi reprezentantami społeczności studenckiej, czyli członkami samorządów i Parlamentu Studentów RP. Zapowiedziano na nim między innymi powołanie pełnomocnika ds. studentów. Poruszane tematy (niskie stypendia socjalne, brak akademików i ich opłakany stan) są obszarem działalności naszej organizacji związkowej, która zrzesza między innymi studentki i studentów. Podczas okupacji DS Jowita w Poznaniu złożono nam wiele deklaracji i obietnic — mamy nadzieję, że nie były one puste. Minister zapewniał, że nasz głos zostanie usłyszany. Na razie nie podjął w związku z tym żadnych działań. Jesteśmy zaniepokojeni przebiegiem spraw w związku z wysuniętymi przez nas żądaniami.

 

Głos ruchu studenckiego, który wbrew interesom samorządów i rektoratów walczy o poprawę warunków materialnych, został już dostrzeżony niejednokrotnie przez Ministerstwo oraz władze najważniejszych uczelni w kraju. Nie może mieć miejsca sytuacja, w której istotna grupa interesu jest pomijana w dyskusjach — przypominamy, że zarówno Samorząd UAM, jak i PSRP, od początku naszych działań dotyczących socjalnych problemów studenckich sprzeciwiały się postulatom wysuwanym przez studentów i studentki zrzeszone w Kołach Młodych Inicjatywy Pracowniczej i Studenckiej Inicjatywie Mieszkaniowej. Podobnie ma się sprawa na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie kampania, w której wyniku władze obiecały otwarcie drugiej publicznej stołówki na uczelni, została przez Samorząd określona mianem niepogłębionych merytoryką strajków. Społeczność studencka jest podzielona, i wszystkie jej części powinny być dopuszczone do głosu na tych samych zasadach.

 

Jeden z okupacyjnych postulatów studentek i studentów zrzeszonych w Inicjatywie Pracowniczej brzmiał następująco:

Żądamy, by przedstawiono projekt zmiany ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce ze szczególnym naciskiem na art. 106. [Akcje protestacyjne i strajki w uczelni] umożliwiający studentom i studentkom zrzeszonym w związkach zawodowych podjęcie strajku w razie naruszenia interesów lub praw studentów i studentek. Żądamy konsultacji tego projektu ze wspierającym działania okupujących Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym „Inicjatywa Pracownicza”.

Podtrzymujemy nasze grudniowe żądania i liczymy, że zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami, studentki i studenci zrzeszone w związkach zawodowych, będą formalnie rozpoznawani jako strona negocjacji z uczelniami oraz Ministerstwem. 

 

Treść okupacyjnego listu otwartego z grudnia 2023 r.: https://ozzip.pl/dokumenty/item/3001-list-otwarty-minister-nauki-sim-ip 



W imieniu społeczności studenckiej zrzeszonej w OZZ Inicjatywa Pracownicza,

Gabriela Wilczyńska

Koordynatorka ds. Młodzieży

Komisja Krajowa OZZ Inicjatywa Pracownicza

Czytaj dalej...

Czy uniwersytet jest dobrem wspólnym?

28 listopada 2023 Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej organizowało wydarzenie pod tytułem „Czy uniwersytet jest dobrem wspólnym?”, na którym uczestniczki i uczestnicy wysłuchali krótkich wystąpień, a następnie dzielili się swoimi przemyśleniami.

Czytaj dalej...

Studentki i studenci wobec odpowiedzi Uniwersytetu Warszawskiego

W dwa tygodnie od złożenia przez nas listu otwartego do władz Uniwersytetu Warszawskiego otrzymaliśmy odpowiedź. Jest to ważny krok dla akcji protestacyjnej — dzięki ciężkiej pracy i solidarności nasze postulaty nie przeszły bez echa. Na 9 stronach odpowiedzi padają budzące optymizm deklaracje. Największym z nich jest obietnica (niedoprecyzowana czasowo!) otwarcia w BUW-ie publicznej stołówki oraz wydłużenia godzin otwarcia stołówki na Oboźnej do 18 (zamiast 16:30). Ponadto Uniwersytecka Rada ds. Kształcenia podjęła uchwałę, zgodnie z którą zostanie przeprowadzone postulowane przez nas badanie sytuacji materialnej studentów i studentek.

Czytaj dalej...

Studia nie tylko dla bogatych — działania studentek i studentów w Warszawie

Od ponad miesiąca na Uniwersytecie Warszawskim wrze za sprawą działań Warszawskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej oraz Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej. Wszystko zaczęło się od tzw. afery akademikowej, kiedy to w domach studenta zabrakło miejsc.

Obecnie Uniwersytet Warszawski jest w stanie zapewnić miejsca w akademikach jedynie 5% studiujących1. Od dekad nie otworzono nowego domu studenckiego mimo faktu, że na studia decyduje się o wiele więcej młodych niż w latach 70 czy 80 ubiegłego wieku. Dodatkowo zaobserwować można tendencję do prywatyzacji stołówek — obecnie największy uniwersytet w Polsce dysponuje jedną stołówką!

Czytaj dalej...

List otwarty do władz UW: Studia nie tylko dla bogatych!

Warszawa, dn. 11.10.2023r.

 

Warszawskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej
Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa i inni
w imieniu społeczności studenckiej stolicy

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego
prof. Alojzy Nowak
Uniwersytet Warszawski
Krakowskie Przedmieście 26/28,
00-927 Warszawa

LIST OTWARTY

W sprawie postulatów protestu studenckiego
Studia nie tylko dla bogatych

 

W dniu 2.10 br. podczas uroczystej inauguracji roku akademickiego 2023/24 na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczął się protest. Studenci, studentki, doktoranci i pracownice zebrały się pod Auditorium Maximum sprzeciwiając się prowadzonej od wielu lat antyspołecznej polityce, w wyniku której zaplecze socjalne uczelni znalazło się w kryzysowym stanie.

Czytaj dalej...

Walka o podwyżki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika

W lutym br. komisja Inicjatywy Pracowniczej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu wsparła protest płacowy personelu administracyjnego i obsługi. Protest zakończył się 3 marca podpisaniem porozumienia pomiędzy władzami uczelni a organizacjami związkowymi. Poniżej przedstawiamy omówienie walki o podwyżki na UMK przygotowane przez prezydium komisji Inicjatywy Pracowniczej działającej na uczelni.

Czytaj dalej...

Biuletyn Inicjatywa Pracownicza nr 58

W numerze:

Z ŻYCIA ZWIĄZKU:

- Zamiast zwolnić tempo pracy, Amazon zwalnia chronioną działaczkę związkową

- Dorota Olszewska-Sioma wraca do pracy po niesłusznym zawieszeniu

- Antyzwiązkowe represje wobec Inicjatywy Pracowniczej w szkołach i na uczelniach

TEMAT NUMERU:

- Deforma edukacji - model 2.0

- Edukacja 2,5 roku po strajku nauczycielskim: nadciągająca katastrofa [wywiad]

- Wśród nauczycieli panuje przekonanie, że ZNP sprzedało nas Platformie Obywatelskiej [wywiad]

- Uniwersytety trzy lata po protestach

Z ŻYCIA ZWIĄZKU (cd.):

- CZęsto pracujemy ponad siły - wywiad z opiekunkami i opiekunami medycznymi zrzeszonymi w OZZ IP

- Spór zbiorowy w Jeremias zakończony porozumieniem

- Logistyka i przemysł walczą o wyższe płace

- Kradzież płacy jako model biznesowy? - Interwencje IP ws. imigrantów i imigrantek

- Opiekunki-migrantki w walce o swoje prawa

- Jak młodzi ludzie mogą włączać się w walki pracownicze? Działalność kół młodzieżowych IP

GOSPODARKA:

- Inflacja groźna dla pracowników, ale anty-inflacja jeszcze groźniejsza

PRAWO:

- Wydłużony okres rozliczeniowy - jak bronić się przed zmianami na niekorzyść pracowników?

PUBLICYSTYKA:

- Kryzys humanitarny na granicy z perspektywy pracowniczej

STRATEGIE ZWIĄZKOWE:

- Siła przetargowa świata pracy - co to takiego?

- Jak zwiększyć siłę przetargową świata pracy? [komiks]

- Nauczyciele i nauczycielki w walce o publiczną edukację w Chicago

Czytaj dalej...

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.